Jeśli czasem się zastanawiacie PO CO ostrożność i środki na kleszcze dla zwierząt – to Was przekona!
Wiele widziałam, zwłaszcza że przez tyle lat trafiały pod naszą strzechę różne zwierzaki i w różnym stanie… Ale w TO sama nie mogłam uwierzyć…
Kleszcz na kleszczu, jak słusznie opisała to pomocna w tej sytuacji Fundacja Altamira, działająca w naszym województwie (lubuskim).
W naszym gospodarstwie jakiś czas temu znalazła się zdziczała suczka, która zdecydowała się wreszcie ujawnić i przy okazji… wyprowadzić swoje szczeniaki. I słusznie, bo to był chyba ostatni moment żeby im pomóc.
Kleszcze, pchły, robaki, brud. Troskliwa psia mama na szczęście zadbała o ich brzuszki, wykarmiając spore „kulki” – biszkoptowego samczyka i czarną podpalaną suczkę. Niestety nie zawsze i na wszystko pomoże sama natura. Młode miały problemy żołądkowe, z uszami, niechcianymi intruzami w i na ich małych organizmach.
W przypadku TYLU kleszczy i zarobaczywienia, potrzebna była specjalistyczna pomoc. Tu kolejny raz wykazała się wspaniała fundacja Altamira.
Przez kilka pierwszych dni oswajałam suczkę i małe, ile dałam radę sama pousuwałam na początek ok. 30 kleszczy, ale ciągle było jeszcze co usuwać.
Dlatego poprosiłam o pomoc – i po kilku dniach zjawiły się Panie z fundacji. One także nie mogły uwierzyć w to co widzą. Dzielnie dokończyły zabiegi najlepiej jak to możliwe, oczyszczając urocze znajdy z robactwa i cierpienia.
Zdjęcia to na szczęście dla nas wszystkich i samych maluchów tylko mroczne wspomnienie.
Dziś mają się już dobrze, są pod opieką fundacji i szukają nowego domu. Może ktoś z Was udostępni i pomoże maluchom? Bajka i Bingo czekają!
Więcej informacji na stronie Fundacji Altamira oraz stronie wydarzenia: FB: https://www.facebook.com/events/809204979197067/